środa, 8 lutego 2012

7.

No i tak! Jestem po pierwszym dniu swojej nowej pracy. Ogarnęłam chyba wszystko w jeden dzień, na cztery rozmowy z chińczykiem nie zrozumieliśmy się tylko raz! i ogólnie zrobiłam chyba dobre wrażenie :P
I tak do końca tygodnia sobie pracuję, więc nie wiem czy ogarnę blog, postaram się.

A tymczasem polecam wam przepis na faworki, no bo przecież za tydzień tłusty czwartek! Faworki z przepisu Magdy, bo takie chyba są najlepsze! Moja mama miała troszkę inny przepis, któremu nie zaufałam! :)

Cyt:
" Najlepsze faworki mają ogromne bąble są lekkie chrupiące i smakują jak spełnienie marzeń o najlepszej słodkiej przekąsce. To mój ukochany deser i dziś zdradzę jego sekret. (...)

To proste – ciasto na faworki jest jedynym ciastem na świecie, w które przez półtorej godziny trzeba bezustannie walić. Wałkiem, pięścią, młotkiem, czy czym tam sobie chcecie. Cudowne ćwiczenie po świątecznym bezruchu. Zamiast kłótni z żoną, bratem czy ciotką, zamiast konfrontacji z kochanką męża czy chęcią wydrapania oczu szefowi – mamy ciasto. Moim noworocznym prezentem dla was będzie zdradzenie wszystkich jego sekretów."

Półtora godziny to lekka przesada, ja zdołałam walić w ciasto jedynie pół godziny! Nie wiem co na to sąsiedzi! :P 

  • Ponad pol kilko maki,
  • prawdziwa smietana 5-7 lyzek (ile maka wciagnie), 
  • 2 lyzki smalcu, 
  • 200 g cukru, 
  • 10 zoltek, 
  • 2 lyzki spirytusu,
  • tluszcz do smazenia , 
  • cukier puder w roli śnieżnej pierzynki
"Smalec ucieramy aż będzie gładki, wbijamy żółtka, wsypujemy cukier, dodajemy alkohole,śmietanę i mąkę. Wyrabiamy…wyrabiamy…wyrabiamy…wałkujemy bardzo cienko uważajac na make, nie może jej być za dużo, kroimy na paski ok 3 cm na 15 cm. Każdy nakrawamy w środku na kilka cm i przewijamy przez otwór jeden z końców paska. Na bardzo rozgrzany tłuszcz wrzucamy faworki (oczyszczone z maki) i smażymy z dwóch stron na zloty kolor. Tłuszcz musi być bardzo gorący, ciasto powinno szybko wypłynąć i zarumienić się. Wyjmujemy, odsączamy na papierowych ręcznikach lub bibule, przekładamy na talerz. Na końcu posypujemy cukrem pudrem  i mamy zimę..na słodkim talerzu…"




1 komentarz: